Wszystko dzieje się w samym sercu Kazimierza. To tu, przy na Placu Nowym, popularnie zwanym Żydowskim, znajduje się mnóstwo kawiarni i pubów o specyficznym klimacie, tu odbywają się różne festiwale i imprezy.
Ale tylko w niedzielę ma miejsce coś, dla czego warto zerwać się z łóżka bladym świtem i tu przyjechać. Tylko w ten jeden dzień o poranku rozpoczyna się prawdziwy targ. Czego tu nie ma?! Ubrania, buty, kosmetyki, biżuteria, torebki, antyki, warzywa...Uwielbiam tu być, czuć tutejszą atmosferę, rozmawiać ze sprzedającymi, targować się i przede wszystkim za każdym razem przekonywać się, co znaczy słowo ''okazja''. Tylko tutaj można znaleźć unikatowe rzeczy. Jest tłoczno i głośno, czyli tak ja prawdziwym targu powinno być. Jest wręcz magicznie.
Mam swoich ulubionych sprzedawców i stoiska do których chętnie wracam i z czystym sumieniem mogę polecić. Jednym z nich jest Pani Iwonka oferująca naturalne, organiczne i ekologiczne kosmetyki. Zaopatruję się u niej od dobrych kilku lat i nigdy się nie zawiodłam.
Ręcznie robione bransoletki ze skóry to specjalność Pani Ani. Czarne, brązowe, czerwone, fioletowe, grube lub cienkie - wybór jest ogromny.
U Pani Pauliny co tydzień coś nowego...
Obowiązkowe zapiekanki w ''Oku''...
Gwar przycicha na ulicy Józefa...
...a na Placu Wolnicy jest już całkiem cicho...
aaa jaki cudowny maluch!!;*
OdpowiedzUsuńwyglądasz super;)
aa widzę znajome tereny <3 Piękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuń