Dzień dobry wszystkim rannym ptaszkom i śpiochom także! Mamy cudowny weekend, ponoć ostatni taki ciepły w tym roku, dlatego rozochocona wczorajszym słońcem zerwałam się bladym świtem z łóżka, aby nie tracić ani minuty z pięknie zapowiadającej się niedzieli.
Dzisiaj chciałam Wam pokazać szarą bluzę, ale nie taką całkiem zwyczajną. Ta jest wyjątkowa, ponieważ ma trzy rzeczy w sobie, które uwielbiam. Po pierwsze kolor, ale to już każdy wie, że przepadam za wszystkimi odcieniami szarości. Po drugie nazwę miasta, które miałam okazje zwiedzić dwa lata temu i od tamtej pory śni mi się po nocach - Barcelona. I po trzecie - pochodzi z jednego z moich ulubionych sklepów. Do tego kontrowersyjne buty na koturnach, których jakby nie było, ale o nich w kolejnym poście.
Zatem przyjemnego dnia!
 |
bluza Mango, spodnie Pull & Bear, koturny Stylowebuty, okulary Kappahl |