środa, 27 listopada 2013

na zamku

    Być w Szkocji i nie zwiedzić przynajmniej jednego zamku to grzech. Dlatego opatulona w gruby szal, ciepły płaszcz, lecz odrobinę za krótką spódnicę, równo dwa tygodnie temu, przy równie pięknej pogodzie jaką mamy dzisiaj w Krakowie, przechadzałam się po ruinach zamku na przedmieściach Edynburga. Mroczny klimat w środku oraz malownicze widoki z góry sprawiły, że tego dnia wiejący z wyjątkowo ogromną prędkością wiatr nie przeszkadzał mi wcale.

















2 komentarze: